Oficialna strona klubu sportowego Olimpia Elbląg

14 maja

Korsze pokonane (video)

Korsze pokonane (video)

Kolejne 3 punkty dopisali do swojego dorobku piłkarze ZKS Olimpia Elbląg. Drużynę MKS Korsze pokonali wysoko - 7:0. 

Piłkarze Olimpii chcieli się koniecznie zrehabilitować za pucharową porażkę w Gołdapi. W sobotę na Agrykoli strzelali na bramkę MKS Korsze często, choć trzeba przyznać, że rywal nie był wymagający. Goście tylko kilka razy przedarli się w pole karne gospodarzy. Olimpia wygrała 7:0 i ma już w tym sezonie na koncie ponad sto bramek.

Żołto-biało-niebiescy w meczu z MKS Korsze jak najszybciej chcieli strzelić bramkę. Szczególnie aktywny na lewym skrzydle był Damian Szuprytowski, który wyprowadził kilka groźnych ataków. Najpierw po jego podaniu Radosław Bukacki z 6 metrów strzelił obok słupka. Dwie minuty później w zamieszaniu podbramkowym Jakub Bojas uprzedził bramkarza gości, podał do Szuprytowskiego i było 1:0.
Piłkarze MKS Korsze nie mieli w meczu nic do powiedzenia, nie byli w stanie wyjść z piłką z własnej połowy. Elblążanie raz po raz stwarzali groźne sytuacje. W 13 minucie Patryk Sokołowski strzelił wprost w bramkarza gości, chwilę później zdobył nawet gola, ale sędzia go nie uznał, bo elblążanin był na spalonym. Nie minęło 60 sekund, a było już 2:0. Pięknym uderzeniem z 25 metrów w samo okienko popisał się Radosław Stępień.
Oblężenie bramki Korsz trwało w najlepsze. W 25 minucie wynik podwyższył Paweł Piceluk, który wykończył dwójkową akcję Pawła Kowalczyka i Radosław Stępnia. Do przerwy mogło paść jeszcze kilka bramek, ale piłka po strzałach elblążan uderzyła w słupek (Michał Pietroń), później poprzeczkę (Jakub Bojas), kilka razy zespół gości uratował bramkarz.
W drugiej połowie żółto-biało-niebiescy nie odpuszczali, choć na początku o mało nie stracili gola, sytuację uratował Paweł Kowalczyk wybijając piłkę z pola bramkowego.
W 52 minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Stępnia bramkę uderzeniem z główki zdobył Kamil Wenger. 10 minut później Wenger asystował przy bramce Piceluka. Nie minęły dwie minuty, a na listę strzelców wpisał się ponownie Szuprytowski, dobijając strzał Piceluka. Czołowy snajper Olimpii wypracował też kolejną bramkową sytuację. Wpadając w pole karne, został podcięty przez bramkarza MKS Korsze i sędzia wskazał na „jedenastkę”. Karnego pewnie wykorzystał Jakub Bojas.
Trener Adam Boros już w 70 minucie wykorzystał wszystkie zmiany zawodników, co zemściło się kilka minut później, gdy kontuzji nabawił się Paweł Kowalczyk. Elblążanie już do końca grali w dziesiątkę i mimo kilku prób nie udało im się już podwyższyć wyniku.

Olimpia Elbląg – MKS Korsze 7:0 (3:0)
1:0 – Szuprytowski (8 min), 2:0 – Stępień (14 min), 3:0 – Piceluk (25 min), 4:0 – Wenger (52), 5:0 - Piceluk (62), 6:0 – Szuprytowski (64), 7:0 – Bojas (68, karny).

Olimpia: Tułowiecki – Kubowicz, Bukacki, Szuprytowski (Ł. Pietroń 65), Wenger, Pietroń M., Bojas (70 Koza), Piceluk (70 Kołosow), Sokołowski, Kowalczyk, Stępień (Ressel 65).

W środę Olimpię czeka trudny mecz na wyjeździe z Sokołem Ostróda (początek o godz. 20). Kolejne spotkanie na A8 z ŁKS Łomżą odbędzie się w niedzielę o godz. 17 (został przełożony z soboty).

Skrót meczu



Konferencja


Artykuł portel.pl