Rola faworyta, w jakiej do Elbląga przyjechała ekipa Wisły Kraków nie podlegała dyskusji. Jednak młodzi Olimpijczycy pokazali w tym meczu ambicję, zaangażowanie i tanio skóry nie sprzedali. Krakowianie musieli włożyć sporo sił w wygranie tego pojedynku.

Olimpia po pierwszym kwadransie gry mogła i powinna prowadzić. Szczególnie dobrze prezentował się Wojciech Klonowski. Pomocnik Olimpii raz po raz inicjował groźne akcje na połowie przeciwnika i to on wywalczył rzut karny. Niestety strzał kapitana Kamila Jarosińskiego z jedenastu metrów pięknie odbił bramkarz Wisły.

Następnych sytuacji dla Olimpii nie wykorzystali Michał Bartkowski i Klonowski. Bartkowski przed kolejną szansą znalazł się już na początku drugiej części spotkania. Przed sobą miał już tylko bramkarza, ale trafił wprost w niego.

Niewykorzystane sytuacje zemściły się na elblążanach. Goście zaczęli grać nieco szybciej, a ich przewaga na boisku zaczęła się uwidoczniać. Potwierdzeniem tego była bramka strzelona w 61. minucie. Olimpia popełnił w tej akcji błędy w ustawieniu i przed bramkarzem Olimpii Mikołajem Jóźwiakiem znalazł się niepilnowany Patryk Michniak i z kilku metrów trafił do siatki.

W samej końcówce spotkania krakowianie zdobyli jeszcze jedną bramkę. Sfaulowany w polu karnym Grzegorz Marszalik sam podszedł do piłki ustawionej na jedenastym metrze i pewnym strzałem pokonał Jóźwiaka ustalając wynik spotkania na 0:2.

Olimpia Elbląg - Wisła Kraków 0:2 (0:0)
Patryk Michniak 61, Grzegorz Marszalik 87 (k)
     
Olimpia Elbląg: Jóźwiak – Pawłowski (87' Szulc), Nowikiewicz, Skolimowski, Kaczmarczyk, Leszczyński, Lichołat (66' Dzieżyc), Jarosiński, Szczęch, Klonowski (76' Lewandowski), Bartkowski: 

Wisła Kraków: Bies – Dziubas (82' Tracz), Kujawa (76' Mlostek), Zając, Janur, Chlebowski, Michniak, Szlachta, Marszalik (88' Kuźba), Ryś, Wójcik