Oficialna strona klubu sportowego Olimpia Elbląg

19 sierpnia

MECZ AMBICJI I WOLI WALKI

MECZ AMBICJI I WOLI WALKI

Olimpia Elbląg pod wodzą Adama Noconia zdążyła nas przyzwyczaić do rzeczy niemożliwych. Był gol na wagę utrzymania, były aż cztery trafienia na inaugurację ligi, finezyjne strzały z rzutów wolnych, a teraz gol na wagę remisu w 89 minucie meczu z Widzewem grając w osłabieniu. Najpopularniejsza firma sportowa, która propaguje hasło „Impossible is nothing” śmiało powinna zainteresować się kolaboracją z naszą drużyną i byłoby widać ku temu podstawy.

fot. portEl


Mecz z Widzewem zareklamował się sam. Każdy, nawet przeciętny kibic piłki nożnej z Elbląga, wiedział doskonale, że w sobotę na Agrykola 8 przyjedzie zawsze mile widziany klub z Łodzi. Efekt? Komplet widzów na trybunach oraz cenny doping od pierwszej do ostatniej minuty. Nikt po wyjściu ze stadionu nie mógł czuć się niezadowolony z obejrzanego widowiska.

W tym meczu trener Olimpii w końcu nie musiał specjalnie drżeć o siłę z ławki rezerwowych, bo do pełni zdrowia wrócili Alex Prytuliak oraz wypożyczony z Arki Gdynia Michał Bednarski i to oni pozwolili rozszerzyć wachlarz wyboru trenerowi Noconiowi.

Zaczęło się… no właśnie. Skłamałbym pisząc, że ten mecz od pierwszej do ostatniej minuty trzymał w napięciu. Nie oglądaliśmy ani wielu strzałów na bramki ani parad bramkarskich. Grać piłką próbowali jedni i drudzy, ale ciężko było o poklask kibiców przy budowaniu akcji. Pod koniec pierwszej połowy Widzew znalazł się po lewej stronie naszego pola karnego. Piłkę zacentrował Pięczek, futbolówka spadła na głowę Michaela Ameyawa, który zgrał ją w okolice 5 metra, gdzie znalazł się Marcin Robak i to łodzianie w 42 minucie wyszli na prowadzenie. Nic nie wskazywało na to, że akurat gracze trenera Kaczmarka strzelą gola jako pierwsi, bo to Olimpia budowała ciekawsze i groźniejsze sytuacje. Dobrze dysponowany był Cezary Demianiuk, który świetnie radził sobie na skrzydłach oraz oczywiście Damian Szuprytowski. Ten drugi swoimi indywidualnymi akcjami, zagraniami między nogami pokazał, że dobra forma nie zamierza go opuścić i w tym meczu znowu pokaże coś ekstra.

Po powrocie obu drużyn z przerwy obejrzeliśmy jedną roszadę w składzie Związkowych. Plac gry opuścił Oskar Ryk, a w jego miejsce zameldował się Klaudiusz Krasa. Sygnał był jasny: od tego momentu za grę na skrzydłach odpowiedzialni będą Demianiuk i Szuprytowski, za rozgrywanie piłki w środku pola Żołądź oraz Krasa, a za asekuracje gry w destrukcji Michał Kuczałek. Niestety ten ostatni popełnił błąd, który poskutkował dla niego przedwczesnym opuszczeniem boiska – źle przyjął piłkę, do niej głową doskoczył Radwański, a Kuczałek wyciągnął nogę na wysokości głowy rywala. Pech chciał, że trafił przeciwnika w głowę w efekcie czego doszło do rozcięcia skóry pomocnika Widzewa. Sędzia sięgnął po czerwony kartonik i od 52 minuty Olimpia Elbląg musiała radzić sobie w dziesięciu.

Mimo przewagi goście nie umieli przebić się przez szczelną obronę Związkowych. Czas mijał nieubłaganie i w szeregach Olimpii zaczęło brakować tlenu i sił. W 71 minucie na placu gry w miejsce Michała Millera pojawił się Brychlik i od tamtego momentu to on stał się jedynym napastnikiem Żółto-biało-niebieskich. Decyzja jak najbardziej słuszna, bo pod koniec meczu potrzebne były centymetry w polu karnym rywala, a po Michale Millerze widać było efekty ciężkiej harówki na boisku.

Zbliżał się koniec meczu, a Olimpia Elbląg w ostatnich dziesięciu minutach zaczęła tworzyć sytuacje na połowie przeciwnika. Nadeszła 89 minuta i sprawy w swoje ręce wziął ten, który od początku sezonu pokazuje kto jestem liderem zespołu z Elbląga. Damian Szuprytowski obsłużył podaniem Brychlika, ten uderzył silnie po krótkim rogu, piłka przeleciała między nogami golkipera Widzewa i w samej końcówce Olimpia doprowadziła do remisu.

Mimo doliczenia 4 minut do regulaminowego czasu gry wynik już nie uległ zmianie i spotkanie zakończyło się podziałem punktów.

Ambicja, wola walki, determinacja i gra do ostatniego gwizdka. To lista synonimów, które możemy kojarzyć z Olimpia Elbląg po ostatnim meczu z Widzewem. Nie udało się wygrać meczu, ale udało się wygrać szacunek trybun oraz naszych przyszłych przeciwników.

Kolejny mecz (21.08, środa) zagramy w Katowicach, a na Agrykola 8 widzimy się w najbliższą niedzielę (25.08) o godzinie 19:00. Do Elbląga przyjeżdża zespół Stali Stalowa Wola. Bilety już w sprzedaży.

 

ZKS Olimpia Elbląg 1:1 RTS Widzew Łódź

0:1 - Marcin ROBAK (42min)
1:1 - Przemysław BRYCHLIK (89min)

 

15. Sebastian MADEJSKI

16. Tomasz SEDLEWSKI - 2. Tomasz LEWANDOWSKI - 5. Kamil WENGER - 18. Michał BALEWSKI

6. Bruno Żołądź - 13. Michał KUCZAŁEK

56. Cezary Demianiuk - 7. Damian SZUPRYTOWSKI - 10. Oskar RYK

11. Michał MILLER

 

Zmiany:

10. Oskar RYK <> 22. Klaudiusz KRASA
11. Michał MILLER <> 9. Przemysław BRYCHLIK