To nie było udane spotkanie Związkowych. Dzisiaj oglądaliśmy tylko jedną bramkę i niestety było to trafienie dla gości z Rzeszowa. Na listę strzelców w 51 minucie spotkania wpisał się Zalepa po zamieszaniu w polu bramkowym Madejskiego.

Najbliższy zdobycia bramki dającej remis był Jakub Bojas, który w sytuacji sam nam sam okazał się nieskuteczny. Oprócz tej próby Olimpijczycy ciągle starali się jakoś „wcisnąć” chociaż jedną bramkę, lecz nic z tego nie wyniknęło. Swoje okazje miał Fidziukiewicz. Kilkukrotnie próbował swoich sił, a raz przy lepszym ułożeniu futbolówkę zamiast na poprzeczkę mógł skierować do bramki bronionej rzez Wojciecha Daniela.

Czarę goryczy dopełniła sytuacja z ostatnich minut meczu. Michał Kuczałek musiał opuścić plac boiska zniesiony na noszach. Nie wygląda to dobrze, ale na diagnozę jest jeszcze zbyt wcześnie.

Nie ma się co oszukiwać - jesteśmy w bardzo niekorzystnej sytuacji. Do zapewnienia sobie utrzymania wystarczyło „tylko” zdobyć trzy punkty, bo Siarka została zdeklasowana w Radomiu aż 5:0 i to w zupełności by wystarczyło, aby zacząć planować wieczorne świętowanie już dzisiaj. Niestety, piłka okazała się okrutna i bezwzględna.

Ostatni mecz sezonu w Toruniu już definitywnie powie nam wszystko, a łatwiej niż dzisiaj na pewno nie będzie. Zespół Elany będzie walczył o awans do 1. ligi i zrobi wszystko, by w rywalizacji z Olimpią zgarnąć pełną pulę. W ostatnim meczu sezonu trener Nocoń nie będzie mógł skorzystać również z Tomka Lewandowskiego, który złapał dziś już 12. żółtą kartkę w sezonie i będzie musiał przez to pauzować.

Jak to mawia klasyk: „dopóki piłka w grze, wszystko jest możliwe”. Wierzymy w siłę słowa. Teraz każde wsparcie jest na wagę utrzymania.

 

 

ZKS Olimpia Elbląg - CWKS Resovia Rzeszów 0:1 (0:0)

Skład: Madejski – Jurek (Sedlewski), Lewandowski, Wenger, Balewski – Bojas, Kuczałek, Nowicki, Demianiuk (Prytuliak) – Szuprytowski - Fidziukiewicz