30 marca
SERIA GRUDZIĄDZA POWSTRZYMANA

Do pełni szczęścia zabrakło niewiele. W meczu dwóch Olimpii na Stadionie Miejskim przy ulicy Agrykola 8 padł bezbramkowy remis.
„Brawo Panowie! Byliście lepsi!” – tak brzmiał przekaz kibiców po zakończonym meczu w Elblągu. Trudno się z nimi nie zgodzić, bo tego dnia zawodnicy Adama Noconia prezentowali się naprawdę solidnie.
Pierwsza połowa minimalnie na naszą korzyść. Na kilka minut przed gwizdkiem zapraszającym na przerwę futbolówkę z rzutu rożnego egzekwował Damian Szuprytowski. W polu karnym głową uderzał Michał Kuczałek, tor lotu piłki zmienił jeszcze Michał Fidziukiewicz, a ta wpadła do sieci. Arbiter główny dopatrzył się jednak pozycji spalonej Fidzia i ostatecznie bramka nie została uznana. Do przerwy na tablicy wyników wciąż widniał stan: 0:0.
Po 3 minutach od rozpoczęcia drugiej części meczu Elblążanie ponownie byli bardzo bliscy zdobycia gola. Piłkę na obrzeżach pola karnego w ręce złapał golkiper gości, jednak nie był chyba do końca świadomy, że ostatnim zawodnikiem, który dotknął futbolówki był jego kolega z zespołu. Sędzia Paweł Horożaniecki długo nie kalkulował i zdecydował się podyktować rzut wolny pośredni, a do jego wykonania podszedł Jakub Bojas do spółki z Michałem Fidziukiewiczem. Ten pierwszy wyłożył piłkę do strzału i Fidziu znowu musiał się obejść smakiem, bo tym razem jego próba zatrzymała się na wewnętrznej stronie słupka i wróciła z powrotem w pole karne.
Spośród ataków piłkarzy z Grudziądza najgroźniej wyglądał ten z 70 minuty. Bardzo mocno uderzoną piłkę instynktownie wybronił Sebastian Madejski i sparował ją w taki sposób, że po drodze obiła jeszcze obramowanie bramki. W tamtej chwili zrobiło się bardzo gorąco w naszym polu karnym, jednak wyszliśmy z tego bez szwanku.
Ostatnie kwadrans ponownie przyniósł jęk zawodu kibiców. Po dośrodkowaniu z prawej strony boiska w polu karnym znalazł się Fidziukiewicz i jego uderzenie głową na rzut rożny sparował Wojciech Muzyk. Chwilę po tym z boiska zszedł Szuprytowski, a w jego miejsce pojawił się Prytuliak. Już kilka sekund po wejściu dał się we znaki defensorom z Grudziądza. Przed polem karnym zszedł do lewej nogi i uderzył bardzo mocno, lecz na drodze stanął obrońca gości i po rykoszecie mieliśmy kolejny rzut rożny.
Ostatni akcent w polu karnym Muzyka zanotował oczywiście Fidziukiewicz. Przełożył piłkę z lewej nogi do prawej i jego uderzenie ponownie minęło słupek. Szukał gola do samego końca i zdecydowanie na niego zasłużył. Sędzia od siebie dołożył 3 minuty do regulaminowego czasu gry lecz, jak się okazało, los bywa okrutny i dzisiejsze spotkanie zakończyło się bezbramkowo.
Zdecydowanie dzisiaj graliśmy o jednego zawodnika więcej. Trybuny żyły i dopingowały do ostatniego gwizdka, dlatego ogromne brawa należą się kibicom, którzy tłumnie przyszli dzisiaj dopingować Olimpię.
Do puli doliczamy jeden punkt, który niestety nie zmienia naszej sytuacji w tabeli. Zespół Adama Noconia wciąż znajduję się na ostatnim miejscu, a do bezpiecznej pozycji brakuje tylko (i aż) 4 punktów.
Za tydzień ponownie widzimy się na A8. Do Elbląga przyjedzie zespół prowadzony przez Franciszka Smudę - Górnik Łęczna.
Sponsorem tego meczu była firma HADM Gramatowski - www.hadm.pl