Oficialna strona klubu sportowego Olimpia Elbląg

1 kwietnia

GRAMY NA DUŻE! (WYWIAD)

GRAMY NA DUŻE! (WYWIAD)

Przed zespołem trenera Sebastiana Cierlickiego wymagające wyzwanie. Po wygraniu rozgrywek 1. Ligi Wojewódzkiej Młodzika czas na jego najwyższy szczebel w tej kategorii wiekowej, czyli Ekstraklasę. My jednak postanowiliśmy pójść o jeden krok dalej i dowiedzieć się jak wyglądają przygotowania do następnego sezonu, bo tam juniorzy Olimpii spotkają się z czymś dla nich zupełnie nowym – przejściem na pełnowymiarowe boisko.

 

OE: Zanim przystąpicie do rozgrywek na pełnowymiarowym boisku w kategorii Trampkarzy macie jeszcze na horyzoncie Ekstraklasę Młodzika. Przybliż nam zasady, które obowiązują na tym szczeblu.

Sebastian Cierlicki: Tak. Gramy jeszcze Ekstraklasę, do której awansowaliśmy wygrywając 1. Ligę. Gramy ośmioma zawodnikami plus bramkarz, bramki stoją na wysokości 16-go metra, a szerokość boiska jest taka sama jak na dużym. W tamtym sezonie spotykaliśmy się z różnymi wymiarami boiska. Z reguły nie są za duże, niekiedy są zmniejszane, zwykle są to boczne boiska więc one z reguły są znacznie mniejsze. Grając u siebie możemy wykorzystywać przestrzeń do gry, bo mamy boiska odpowiednio wymiarowe, mówiąc o szerokości, ale grając na wyjazdach to już niekoniecznie więc tu też jest małe utrudnienie.

OE: Mając do dyspozycji w polu ośmiu graczy zakładam, że nie grasz notorycznie jedną i tą samą formacją. W jaki sposób ustawiasz zespół?

Sebastian Cierlicki: Większość spotkań graliśmy formacją 1-3-4-1 lub 1-3-3-2, ale jest to zależne od przeciwnika, z którym się mierzymy lub jakimi zawodnikami dysponuje na dany mecz. Rzadko, ale jednak były takie mecze, kiedy rywalizowaliśmy ze słabszą drużyną, mogliśmy grać śmielej 1-2-4-1 lub 1-2-3-3. Teraz w Ekstraklasie będzie trudniej niż w Lidze Wojewódzkiej Młodzika.

OE: Wiemy, że masz za sobą obóz zimowy, gdzie już pokazywałeś zawodnikom grę na „dużym” boisku. Do tego trzeba doliczyć kilka sparingów. Powiedz nam jak przeniosłeś dotychczasową grę w ośmiu na grę w jedenastu?

Sebastian Cierlicki: W meczach testowych bazowałem na klasycznym 1-4-4-2 lub 1-4-3-3 pamiętając o tym jak grają inne nasze roczniki. W akademii staramy się zachować pewną ciągłość w szkoleniu. Chcemy, aby zawodnicy byli przygotowani taktycznie do grania w wyższych kategoriach wiekowych, dlatego gramy podobnymi formacjami oraz wymieniamy się wiedzą z trenerami. Jak to się mówi - wszystko musi mieć ręce i nogi. Staramy się ułatwić życie zawodnikom tak, by mieli później łatwiej w wkomponowaniu się w zespół. Tym bardziej, że jest kilku zawodników z rocznika 2006, z których czasami korzystam i wiem już teraz, że przydadzą się w Ekstraklasie. Trener zespołu 2005 korzysta z kilku moich chłopców, więc jest też odpowiednia rotacja zawodników, a szczególnie tych, którzy już odstają fizycznie od rówieśników i mogą próbować swoich sił ze starszymi kolegami.

OE: Co według Ciebie będzie największym wyzwaniem dla chłopców? Jakie trudności na ich czekają i jak ich do tego przygotowujesz?

Sebastian Cierlicki: Trudności jest kilka. Pierwszą podstawową jest wielkość bramek. Chłopcy, w szczególności bramkarze, nie są jeszcze mocno wyrośnięci stąd tutaj pierwsza „przeszkoda”. Kolejna to z pewnością wymiary boiska, dzięki którym pojawiają się „nowe” sektory boiska, poznają odległości między formacjami, które też są nowością. Do tej pory gramy ośmioma zawodnikami w polu plus bramkarz, niedługo będziemy grać inaczej i już ćwiczymy te nowe schematy, które mamy zamiar używać na dużym boisku i tak jak wspomniałeś nawet mamy za sobą kilka sparingów. Zaplanowaliśmy je celowo, by trudności zostały jak najszybciej przezwyciężone i zminimalizowane. W ubiegłym tygodniu zagraliśmy w Malborku przeciwko zespołowi z rocznika 2005 i piłkarsko wypadliśmy przyzwoicie pomimo porażki w ostatnich minutach 2:1, ale wynik tutaj jest mało istotny. Chodziło przede wszystkim o rozegranie meczu z rywalem, od którego zdecydowanie odstawaliśmy fizycznie, by chłopcy przekonali się co ich czeka w następnym sezonie i jakie zadania są przed nimi.

OE: A jak twoi podopieczni reagują na te wszystkie nowości? Podejrzewam, że niektórzy uczą się gry na nowych dla siebie pozycjach.

Sebastian Cierlicki: Niektóre pozycje chłopcom już zmieniłem lub wciąż szukam optymalnego ustawienia. Pomimo ich początkowego zdziwienia spotykam się z pozytywną reakcją, podoba im się to i widać, że sami siebie zaskoczyli pozytywnie. Mamy kłopot z pozycją środkowego obrońcy i w najbliższym czasie będę musiał szukać rozwiązania na tę pozycję. Już powoli są takie zakusy, by wzmocnić zespół kimś stąd lub z zewnątrz, bo jest kilka osób, które wyrażają chęci dołączenia do nas. To jest trochę złożony proces, bo jednak osobą decyzyjną w takich sprawach są rodzice chłopców, ale już pracujemy nad tym. Kilku zawodników chce zapisać się do Sportowej Szkoły Podstawowej, co pozwoli się im przybliżyć do zespołu Olimpii i uważam, że jest to dobra droga rozwoju.

OE: Teraz pytanie z kategorii „ważne” – co zrobić, by nie popełnić błędu przy wprowadzeniu zawodnika z mniejszego boiska?

Sebastian Cierlicki: Przede wszystkim ich nie „zamykać”. Próbować przestawiać w różne miejsca, czasami nawet celowo po to, żeby się ogrywali. Może nadejść taki moment w meczu, że będą musieli z konieczności zmienić pozycje i lepiej, aby byli na to przygotowani. Oczywiście nie rotować dosłownie wszystkimi. U mnie kilku już ma przypisane swoje miejsce na boisku, bo mają do tego predyspozycje i doskonalą się w swojej roli.

OE: A jak Ty jako trener w jaki sposób radzisz sobie w takiej sytuacji – masz przed sobą sezon w Ekstraklasie Młodzika, ale już musisz myśleć o przygotowywaniu zawodników do gry po jedenastu.

Sebastian Cierlicki: Jeden trening w tygodniu poświęcamy na grę w innym ustawieniu. Ćwiczymy funkcjonowanie w „nowych” przestrzeniach, chłopcy poznają odległości między formacjami, bo jednak wymaga to wykreowania nowych zachowań boiskowych. Tak jak powiedziałeś - nie możemy zapomnieć, że mamy jeszcze do dokończenia sezon w Ekstraklasie Młodzika, która jest dosyć mocna, ale już w tle powoli myślimy o tym co nas czeka potem. Chłopcy wręcz nie mogą się doczekać. Wiedzą ile to będzie kosztowało, ale wykazują gotowość działania.

OE: Wasz sukces w awansie był jednocześnie porażką dla drugiego zespołu młodzików Olimpii prowadzonego przez Adama Albertowicza. Dla niedoinformowanych - do niedawna graliście przeciwko sobie w grupie 1. Ligi.

Sebastian Cierlicki: Niestety tak. Jemu nie udało się awansować, ale jest w tym jakaś korzyść, bo będziemy mogli się wspomagać zawodnikami. Chłopcy, którzy nie zagrają w meczu Ekstraklasy Młodzika będą mogli liczyć na szansę występu u boku trenera Adama.

OE: To już na zakończenie naszej rozmowy - jakie są twoje przewidywania związanie z przejściem do kategorii Trampkarzy?

Sebastian Cierlicki: Sądzę, że to będzie optymalnie łagodne przejście. Chłopcy fajnie pracują, jestem pewny, że damy sobie radę i nie przyniesiemy wstydu.