Oficialna strona klubu sportowego Olimpia Elbląg

31 marca

Wojtek Daniel bohaterem meczu Stal Stalowa Wola - Olimpia Elbląg

Wojtek Daniel bohaterem meczu Stal Stalowa Wola - Olimpia Elbląg

W Boguchwale Olimpia Elbląg pokonała Stal Stalową Wolę 1:0. Ten mecz miał jednego bohatera. Bramkarz Olimpii Wojciech Daniel nie dał się pokonać z rzutu karnego, obronił wszystkie strzały zielono - czarnych. Można śmiało postawić tezę, że gdyby nie on, Olimpia do Elbląga mogłaby wrócić bez punktu. Bramkę dla żółto-biało-niebieskich strzelił Krzysztof Niburski. 

Sześć punktów na wiosnę – taki jest dorobek Olimpii Elbląg w dwóch meczach ligowych rozegranych w 2018 roku. Ale w Wielką Sobotę łatwo nie było. Żółto-biało-niebiescy pojechali do Boguchwały, gdzie tymczasowo swoje mecze rozgrywa Stal Stalowa Wola.
Mecz zaczął się od silnego strzału nad poprzeczką Jakuba Bojasa. Olimpia szybko przejęła inicjatywę i dążyła do strzelenia bramki. Już w 13. minucie kontra duetu Kurbiel – Szołtys mogła zrobić zamieszanie pod bramką Stali gospodarze jednak zdążyli wrócić.
Olimpia nastawiła się na grę z kontry, a że Stalówka grała słabo, to raz po raz pod bramką Doriana Frątczaka dochodziło do potencjalnie groźnych sytuacji. Niestety brakowało wykończenia jak np. w 24. minucie, kiedy nie miał kto zamknąć podania Pawła Szołtysa. W 28. minucie też nic nie wskazywało na to, że za chwilę wynik meczu się zmieni. Rzut wolny daleko od bramki Stali. Ale obrońcy gospodarzy zagapili się i Krzysztof Niburski (do którego trafiła piłka) miał dość czasu, aby ładnym technicznym strzałem pokonać Doriana Frątczaka.
Odpowiedź gospodarzy była natychmiastowa – z kilkunastu metrów na bramkę Olimpii nie trafił Stepan Hirskyj. Olimpia miała jeszcze parę sytuacji w pierwszej połowie, aby podwyższyć wynik. Żadnej jednak nie wykorzystała. W 33. minucie bardzo dobrą sytuację miał Piotr Kurbiel, który wyszedł na pozycję sam na sam z bramkarzem. Niestety jego rajd skończył się strzałem w boczną siatkę.
Obraz gry zupełnie się zmienił w drugiej części spotkania. Od samego początku Stal rzuciła się odrabiać straty. I zrobiłaby to z nawiązką, gdyby nie Wojciech Daniel, który bronił w każdej sytuacji. Gdy w 49. minucie kibice Stalówki po strzale Adriana Dziubińskiego widzieli już piłkę w bramce, Wojciech Daniel skierował ją poza boisko odruchowo, czubkami palców. W 56. minucie strzelał Michał Trąbka – bezskutecznie. Wyrównująca bramka wisiała w powietrzu. W 63. minucie powinna paść. Michał Balewski sfaulował w polu karnym Bartosza Sobotkę i sędzia wskazał na wapno. Naprzeciwko Wojciecha Daniela stanął Adrian Dziubiński, strzelił, ale bramkarz Olimpii obronił.
To był jeden z przełomowych momentów w tym spotkaniu. Olimpia, która przez 20 minut drugiej polowy broniła się, momentami rozpaczliwie, uwierzyła, że można ten mecz wygrać. I mimo że Stal wciąż atakowała (w 73. minucie Adrian Dziubiński znów nie wykorzystał doskonałej sytuacji), to gra żółto-biało-niebieskich odrobinę się poprawiła.
Kolejny kluczowy moment wydarzył się w 75. minucie, kiedy Krzysztof Niburski miał szansę wyjść z kontrą i znaleźć się w sytuacji sam na sam z Dorianem Frątczakiem. Miał, ale został wycięty „równo z trawą” przez Sebastiana Zalepę. Za ten faul piłkarz gospodarzy zobaczył czerwoną kartkę i ostatnie minuty Olimpia grała w przewadze.Osłabionej Stali nie było stać na strzelenie bramki. W ostatnich minutach podwyższyć prowadzenie Olimpii próbował jeszcze Jakub Bojas, ale bez rezultatu.
Mówiąc eufemistycznie, to nie był najlepszy mecz Olimpii. Za tydzień żółto-biało-niebieskich czeka mecz w Elblągu, a rywalem będzie lider ligi GKS 1962 Jastrzębie. I z taką grą jak dziś trudno będzie nawet o remis. Adam Boros i zespół ma cały tydzień na poprawienie mankamentów. Mimo to przy świątecznym stole żółto-biało-niebiescy mogą się podzielić jajeczkiem w doskonałych humorach.

Stal Stalowa Wola – Olimpia Elbląg 0:1 (0:1)
0:1 – Niburski (28 min.)

Olimpia: Daniel – Balewski, Lewandowski, Wenger, Filipczyk, Bojas, Ressel (19' Danowski), Niburski, Szołtys (60' Kolosov), Lisiecki (60' Szmydt), Kurbiel (83' Korkliniewski)