Oficialna strona klubu sportowego Olimpia Elbląg

25 kwietnia

Szczęsne/nieszczęsne ostatnie minuty

Szczęsne/nieszczęsne ostatnie minuty

Suma szczęścia i nieszczęścia równa się zero. Każdy kibic piłkarski zna to powiedzonko. Dziś los zabierze, odda innym razem. Jak w tym zestawieniu wyglądają poczynania Olimpii Elbląg w rozgrywkach drugoligowych?

 

Naszym zdaniem jest remis 3:3.
Wybraliśmy po trzy, bardzo kontrastowe przykłady. Trzy mecze gdzie szczęście ewidentnie dopisało Olimpii i trzy spotkania, kiedy los nie uśmiechnął się do żółto-bialo-niebieskich.

Szczęśliwe mecze
Po raz pierwszy w 2 lidze ‘przyfarciło’ się Olimpii w wyjazdowym spotkaniu z Polonią Bytom. Było to wyrównane spotkanie, z lekka przewagą Olimpii. Wszystko mogło się zmienić w ostatnie minucie. Sędzia podyktował rzut karny dla Polonii Bytom. W bramce bronił wówczas Wojciech Daniel, który kilka minut wcześniej złamał palca. Wiemy, że to dobra postawa Wojciecha Daniela, jego kunszt i umiejętności zadecydowały, że karny został obroniony, ale… szczęście z pewnością też odegrało jakąś rolę.

Los uśmiechnął się do Olimpii również w Kołobrzegu. Każdy kibic żółto-biało-niebieskich pamięta tamten mecz. Przegrywamy, gramy 9 na 11. Ostatnia akcja meczu. Aut w środkowej strefie boiska, prostopadła piłka, Bartkowski absorbuje obrońców, przepuszcza piłkę, do której dopada Piceluk i płaskim strzałem doprowadza do remisu. To nie mogło się udać. Kotwica grała o przełamanie, kontrolowali mecz, marnowali sytuacje, za sytuacją, przewaga dwóch zawodników, a Olimpia doprowadza do remisu w 94 minucie.

Inne pamiętne spotkanie odbyło się niecałe dwa tygodnie temu. Szalony mecz przy A8. Po kwadransie gry żółto-biało-niebiescy wygrywają 2:0 po trafieniach Ressela. Niecałe 50 minut później jest już 2:3 dla Legionovii. Olimpia strzela na 3:3 dwie minuty później i do końca spotkania twa wymiana ciosów, aż do 89 minuty. Wtedy Bojas decyduje się na rajd od połowy boiska. Rywali mija jak tyczki i strzela do bramki. Szalona radość, w szalonym meczu. Olimpia Elbląg zwycięska, 4:3.

Pechowe mecze
Była 4 kolejka, Olimpia potrzebowała zwycięstwa. I do 90 minuty wydawało się, że takowe przywieziemy z Warszawy. Od 63 minuty elblążanie prowadzili z Polonią. W ostatniej minucie Czarne Koszule wykonywały rzut wolny, poszło dośrodkowanie w pole karne, zamieszanie, jak to zwykle w końcówce bywa, piłka odbijała się jak we fliperze aż trafiła pod nogi zawodnika Polonii. Do bramki Olimpii wpadła między interweniującym bramkarzem, a chcącymi pomóc obrońcami. Na pierwsze zwycięstwo w 2 lidze trzeba było jeszcze trochę poczekać.

Już okrzyknięto Olimpię „królami remisów”. A mieliśmy dopiero 9 kolejkę i w perspektywie trudny mecz w Legionowie z tamtejszą Legionovią. Żółto-biało-niebiescy stanęli na wysokości zadania. Grali dobrze i konsekwentnie. Aż do ostatniej minuty spotkania. Po raz kolejny wyjazdowe zwycięstwo było na wyciągnięcie ręki i po raz kolejny się nie udało. Tym razem mecz zakończył się remisem 2:2.

No i na koniec spotkanie z minionego weekendu. Olimpia gra w Rybniku w roli faworyta. Kontroluje przebieg spotkania, wygrywa 1:0, a goście nie zagrażają bramce Daniela. Wydaje się, że elblążanie wygrają na wyjeździe i zmniejszą straty do 4 w tabeli Radomiaka na pięć punktów. Walka o baraż wydaje się prawdopodobna. Ale jest jeszcze ten feralny rzut rożny w 88 minucie. Lotu piłki nie przecinają obrońcy Olimpii, ta trafia, na siódmym metrze do zawodnika ROWu, który sprytnym strzałem umieszcza ją w bramce. Znów remis, z którego żółto-biało-niebiescy nie mają prawa być zadowoleni.


Do końca sezonu jeszcze 7 kolejek. Czy los będzie rozdawał karty? Czy z czystym sumieniem na koniec rozgrywek będzie można powiedzieć, że bilans wyszedł na zero?
Okaże się już w najbliższą sobotę 29.04.. Olimpia Elbląg, która zajmuje 6 miejsce w tabeli 2 ligi, zmierzy się z 5 w tabeli Siarką Tarnobrzeg. Zapowiada się dobre widowisko, pierwszy gwizdek o 17:00.