Oficialna strona klubu sportowego Olimpia Elbląg

12 marca

Olimpia wygrywa z Polonią Warszawa

Olimpia wygrywa z Polonią Warszawa

Emocji w spotkaniu Olimpii Elbląg z Polonią Warszawa nie brakowało. W pierwszym "wiosennym" meczu na Agrykola 8, żółto-biało-niebiescy pokonali Czarne Koszule 2:1. Bramki dla gospodarzy strzelili Damian Szuprytowski i Anton Kołosow z karnego.

Pierwszy „wiosenny” mecz na własnym stadionie mają za sobą piłkarze Olimpii Elbląg. Dziś (11 marca) na stadion przy Agrykola 8 przyjechała warszawska Polonia – zespół, który przed sezonem był postrzegany jako ten, który miał włączyć się w walkę o awans. Ambicje zweryfikowało boisko i Czarne Koszule muszą walczyć o utrzymanie. Jesienią w Warszawie padł remis 1:1.
Mecz dla żółto-biało-niebieskich rozpoczął się znakomicie. Już w 6. minucie Radosław Stępień stanął przed szansą pokonania Mateusza Tobjasza strzegącego bramki Polonii. Strzał piłkarza gospodarzy minimalnie minął jednak bramkę. Trzy minuty później trybuny przy Agrykola 8 zatrzęsły się z radości. Radosław Stępień prostopadle podał do Damiana Szuprytowskiego, a ten minął obrońcę i strzelił. 1:0.
- Obawiałem się, że jeżeli będziemy długo grali w ataku pozycyjnym, to będziemy się narażali na kontry, na te momenty, kiedy Polonia grająca dwoma napastnikami będzie przemieszczała piłkę z pominięciem drugiej linii – mówił po meczu Adam Boros, trener Olimpii Elbląg.
Olimpia szybko zdobyła bramkę i mogła kontrolować grę. Cel był jeden: strzelić drugą bramkę. Groźnych sytuacji nie brakowało, ale nie chciały się przełożyć na zdobycz bramkową. Bardzo dobrą sytuację miał Radosław Stępień w 23. minucie, kiedy jego ładny strzał z rzutu wolnego Mateusz Tobjasz efektownie obronił. Trzeba zwrócić uwagę na niezwykle brutalną grę Czarnych Koszul, które wiele akcji gospodarzy przerywały faulami. W pierwszej połowie sędzia kartoników jednak nie pokazał. Kolejna rzecz, która cieszyła w tym spotkaniu, to gra defensorów Olimpii.
- Polonia praktycznie, poza stałymi fragmentami gry, nie stworzyła poważniejszego zagrożenia naszej bramki – mówił Adam Boros.
Duża w tym zasługa elbląskiej pary obrońców: Dawida Kubowicza i Kamila Wengera. A najlepszym przykładem sytuacja z 26. minuty. Polonia miała dwa rzuty wolne, ogromne zamieszanie w polu karnym Olimpii, a efekt: bez celnego strzału.
- Polonia dużo piłek kierowała na dwóch rosłych napastników. Z tego powodu ja i Kamil Wenger mieliśmy trochę roboty w powietrzu, ale daliśmy radę – mówił Dawid Kubowicz, kapitan Olimpii Elbląg.
Początek drugiej połowy spotkania nie przyniósł większych zmian w grze obu zespołów. Olimpia konsekwentnie dążyła do strzelenia drugiej bramki. Polonia... szukała pomysłu na grę. Obie drużyny miały poważne trudności z przedarciem się na pole karne przeciwnika. Swoich szans szukał Patryk Sokołowski w strzałach z dystansu.
Bramka padła z rzutu karnego. Anton Kołosow wychodził na „czystą pozycję” i został faulem powstrzymany przez bramkarza gości w polu karnym. Sędzia zagwizdał, a sam poszkodowany technicznym strzałem w 78. minucie pokonał Mateusza Tobjasza. 2:0. I kiedy wydawało by się, że wszystko jest pod kontrolą, a jedyne czego można się spodziewać to trzecia bramka dla gospodarzy, Polonia wróciła do gry. W 80. minucie zamieszanie w polu karnym Olimpii kończy się odgwizdaniem przez sędziego faulu. Krystian Pieczara (który minutę wcześniej zmienił Daniela Gołębiewskiego) pokonał Kacpra Tułowieckiego. Mamy 2:1 i goście zwietrzyli szansę na wywiezienie z Elbląga chociaż jednego punktu.
Gra zrobiła się nerwowa, ale z tej próby zwycięsko wyszli piłkarze w żółto-biało-niebieskich strojach. Bramek już nie widzieliśmy (chociaż obie drużyny stworzyły sobie groźne sytuacje), sędzia jednak przypomniał sobie, że w kieszeni ma kartki i kilka z nich pokazał.
Olimpia odniosła cenne zwycięstwo i nie pozwoliła sobie odebrać punktów w końcówce meczu.
- Graliśmy cierpliwie, konsekwentnie, z dużym zaangażowaniem. I wygraliśmy ważny dla nas mecz – trener Olimpii chwalił po meczu swoich piłkarzy.
- Muszę pochwalić chłopaków z drużyny, że pomimo ciężkiego boiska nie przystosowaliśmy się do stylu gry przeciwnika, próbowaliśmy rozgrywać, w pierwszej połowie to wyglądało bardzo dobrze, strzeliliśmy bramkę, w drugiej połowie poprawiliśmy drugą – dodał Dawid Kubowicz.
Za tydzień ekipa Adama Borosa zmierzy się „na wyjeździe” ze Stalą Stalowa Wola.

Olimpia Elbląg – Polonia Warszawa 2:1 (1:0)
1:0 Szuprytowski 9. min, 2:0 Kołosow 78 min. (karny), 2:1 Pieczara 81 min. (karny)

Olimpia Elbląg: Tułowiecki – Bukacki, Kubowicz, Wenger, Pietroń, Sokołowski, Danowski (90' Niburski), Stępień, Szuprytowski (67' Kołosow), Lisiecki (74' Ressel), Bojas (90' Bartkowski)